poniedziałek, 2 lipca 2012

Epilog..

Wiecie co, patrząc na mijający czas. ( 5 lat później)
Bo od feralnego wieczoru kiedy zerwałam z Niallem, wszystko się zmieniło.
Cieszę się że z nim byłam, złamał mi serce, chociaż nie żałowałam.
Dzięki niemu wszystko się dobrze potoczyło, a więc tak:
Na początek Sam. Sam jak to ona, podbiła cały świat swoim tańcem.
Po 5 miesiącach, po moim zerwaniu z Niall'em dowiedziała się że Zayn kręci z inną.
Po jakimś czasie pozbierała się, potem wszystko było dobrze. 
Kojarzycie Kevina? Tak, stalo się, zaprosiłam go i Ed'a na wieczór filmowy.
I tak od słowa, do słowa, są razem od 4,5 roku. 
Zdąrzyli się już pobrać, są świeżo po ślubie, można tak powiedzieć, w końcu to dopiero rok.
Sam i Kevin, spodziewają się bliźniaczek. Biedny Kev, jak on sobie poradzi z 3 kobietami w domu.
Sam, wyprowadziłą się do niego po roku znajomości. 
Jest szczęśliwa, nie ma  na co narzekać. 
Teraz jest na urlopie, ale to tylko krótkie wakacje. Uczy tańca, w założonej przez nią szkole tańca. 
A także uczesniczy w programie You Can Dance,w Wielkiej Brytani.  Jest jedną z 3 jury.
A co do mnie. Ja także się nie najgorzej mniewam. 
Zaraz, po zerwaniu z Niall'em, zaczełam się spotykać z Ed'em.
To już 5 lat, szok. Obecnie jestem mężatką z 2 letnim stażem.
Razem z Ed'em, sprzedaliśmy mieszkanie i kupiliśmy dom, na pograniczu miasta.
Mamy ciekawych sąsiadów: Sam i Kevina.
Pięknie tam jest, niedaleko jest malowniczy staw, a przed wszystkim jest tam mów Ed i mój kochany syneczek Olly. Jest taki sam jak Ed, chociaż oczka ma po mnie.
Ma już ponad roczek. Oczywiście myślimy o  kolejnym dziecko, ale nie odrazu.
Ed, dalej pisze piosenki, ale wspaniale spisuje się w roli ojca. 
Najczęściej pracuje w domu, żebym i ja mogła od czasu do czasu sprawdzić co tam w pracy.
Jestem wice prezesem, oczywiście dalej kieruje tym wszystkim Kev.
Nie wyobrażam sobie innego życia od tego.

THE END
********
Kochani, ile to juz czasu, pamietam jak załozyłam tego bloga. Na początek pisałam rozdziały w Wordzie i po kolejni dodawał je tutaj, ale od 14 rodziału zaczełam tutaj pisać odrazu. 
Będę tęsknić za tym spóźnianiem się  na napisanie rozdziału.
Postanowiłam na początek wakacji, zakończyć pisanie tego opowiadania. Może kiedys tutaj wróce i zaczne pisać kolejne opowiadania. Może.....
Cóż morał jest taki " trzeba dążyć za marzeniami" Nie wiem co to ma do opowiadania ale taki jest morał.
Przepraszam za masę błędów.
Piszcie w komentarzach, jak wam się podobało opowiadanie od końca.
Przepraszam niektórych że Niall, zdradził Em, ale nie wyobrażałam sobie Emme z Niallem.
Niby co ich dziecko miało by wyglądać jak on... No w sumei. Mogłabym zrobić tak, że Ich dziecko wygląało by jak Ed.
Wtedy by było, ale już zostawie to tak.
Miłych  i udanych wakacji. ;D

XXII rozdział.

Zza ściny wyłoniła się postać. Znałam ją dobrze, rozczochrane włosy i bluza. Niall.
-Niall, ja.... To wcale nie tak.- Powiedziałam powoli.
- A jak?- Zapytał, nie czekając na odpowiedz powiedział- Dobra, nie tłumacz się. Emma, nie chce tego mówic, ale, ale.. to już koniec. Już od dawna, jakoś nam się nie układało, byłaś zajęta, zajęta pracą.. - chciał dokończyć ale mu przerwałam.
- Niall, myślałam że nie jesteś taki. Zrywasz ze mną bo nie jestem wciągnięta w twoje życie? Bo próbuje robic to co kocham? Myslałam że ty nigdy, że ty nigdy nie będziesz mi wytykać tego że pracuje. - Powiedziała głośno, podeszła do niego i dokończyłą ciszej- Byłeś, i chyba dalej w części jesteś dla mnie wszystkim, ale nie mogę być z kimś takim dłużej. Nawet nie pomyślałabym o tym co teraz powiedziałam jeszcze tydzień temu, wtedy byłabym w rozpaczy, ale teraz Nial. To koniec. Chociaż wiem że Cię kocham,a le musze zacząć od początku. Tu są drzwi Niall. - pozwoliłam mu na dokończenie, ponieważ miałam dobry argument.
- Rzucasz mnie dla tego Ed'a? Przytulił się do ciebie i już się mu oddałaś?? - Krzyknął.
- Nie mów tak - wydarłam się- A kto mnie zdradzał? - powiedziałam nagle, patrząc na jego zaskoczoną mine.
- Z kąt ty?
- Wiem! Nie pytaj z kąt, myslałam że to było raz, czy dwa. Tak bardzo mi na tobie zależało, że wymazałam ten moment z pamięci.
- Em, ja.. -Podszedł do mnie blisko, jego usta zbliżały się do moich. Kiedyś, jeszcze, 1 godzine temu złapałabym go za szyje i całowała do upadłego, ale teraz walnełabym go w twarz. Ale złapał moją rękę, na szczęście Sam kiedyś miała czarny pas karate i łapiąc go za kark, przewróciła do tyłu.
- Jeszcze raz się do mnie zbliżysz, pożałujesz. Wiesz dobrze że mam kontakty z mediami. Jeden telefon wszystkie twoje tajemnice wypłynął.
Nie zrobiłąm tego, ponieważ wyszedł. Nie było mi żal tego co zrobiłam, nie chciałam tego cofnąc. Chciałam to zrobic jeszcze raz. Po godzinie wiedziałam już o wszystkim, Sam mi opowiedziała o jej umowie z Niallem. Wiedziała od dawna że mnie zdradza, ale zagroził jej. Oczywiście wybaczyłam Sam.
----------------\
Pewnie fanom 1D się nie podoba, ale zaraz napiszę zakończenie. :D

środa, 2 maja 2012

XXI rozdział

Do moich łez zaczęły napływać łzy, jedna po drugiej spływały po moim rozgrzanym policzku. Czułam na nich rówież rozmazany tusz do rzęs, postanowiłam więc wstać i odnaleźć moje mieszkanie. Zajeło mi to sporo czasu ponieważ mam słabą orientacje w terenie, Popatrzyłam na świeconcę się okno w salonie, widziałam ruszającą się osobę z telefonem w ręku, ale to niebyła Sam. Może to Niall? Z wielką nadzieją weszłam do mieszkania, przekręciłam kluczyk i już znalazłam się w środku. Pierwszą osobę jaką zobaczyłam była rozpaczona Sam. Podbiegła do mnie odrazu i przytuliła, prawie zgniatając żebra.
- Gdzieś ty była? Wiesz jak się martwiłam?- Powiedziała już z uśmiechem na twarzy.
- Przepraszam, ale coś się wydarzyło, no bo.. - Próbowałam do konczyć ale jakiś głos mi przerwał, ale nie Sam.
- No bo zobaczyłaś dzisiejszą gazetę.- Mówiąc to osoba  wysunął się zza  ściany z gazetą przed sobą.


**
Przepraszam że tak mało, ale nie byłam pewna kto to ma być.
Niall? Kevin? Zayn? Ed/Matt?
Jak wolicie? piszcie w komentarzach lub zaznaczcie na ankiecie.
Im szybciej będzie wiadomow tym szybciej dodam rozdział.
Zapraszam na mojego bloga innnego rodzaju. ;)
http://notatnik-em.blogspot.com/

wtorek, 3 kwietnia 2012

HeJoO!

Mam nadzieje że cieszycie się z dodanego ostatnio nowego rozdziału!
Teraz zapraszam was na kilka stronek:
http://shinybox.pl/?ref=62ad639
http://miodzikk.blopix.pl/ mój fotoblog :D
http://smallbluediary.blogspot.com/ mój blog
;3 zapraszam was serdecznie na te linki
;**

niedziela, 1 kwietnia 2012

XX rozdział

Zrobiłam krok i moja noga wylądowała tuż za progiem. Moja dotychczas lekko spuszczona głowa powędrowała wyżej. Nigdy potem nie żałowała tego, przed moimi oczyma stała Megan. Moja Meg, której nie widziałam od dzieciństwa, ponieważ przeniosła się do Londynu. Chociaż nie powinnam jej pamiętać, utkwiła mi na dobre w pamięci. To przy okazji bardzo dziwne, w ciągu  1 dnia spotkałam 2 moich najlepszych przyjaciół z dzieciństwa. Wyglądało to jakby ktoś to zaplanował z góry, za to mu dziękuje. Obydwie staliśmy wpatrzone w siebie na wzajem zaskoczone. Po 5 minutowym zawieszeniu, usłyszałam głos Kevina, który mnie otrzeźwił.
- Em, poznaj Megan, będzie naszą stylistką. Megan to jest Emma, jest fotografką. Będziecie razem pracować.
- Meg? To ty?- Zapytałam z niedowierzaniem w głosie
-Tak, Em to ja. Taka sama dobra Meg, znaczy Margaret.
- Stęskniłam się za tobą. Ile to już lat? 15?-
- Tak, dokładnie 15. Przepraszam cię że się nie odzywałam, ale wiesz sama nauka, chłopcy.- Tłumaczyłam się, przytulając mnie jednocześnie.
- Nic się nie stało, ale musimy się spotkać koniecznie. Może na kawie?
-Jasne, poczekaj.- Zgodziła się Meg.- Kev, wybacz. To jutro dopracujemy szczegóły kontraktu i co? Mogę zaczynać?- Zapytała podnosząc jedną brew wyżej.
- Jasne. - Odpowiedział
- Em idziemy?- Zapytała mnie, zabierając cienki beżowy płaszcz z wieszaka.
- Nie obraź się ale muszę jeszcze obgadać z Kevinem parę spraw, a potem jestem umówiona.
- Spokojnie nic się nie stało. To do jutra!- Powiedziała zamykając za sobą drzwi
- To wy się znacie?
- Tak, jak widzisz  wszyscy wyjechaliście. Ale dobra, trzymaj to są te zdjęcia. Obejrzyj je, a ja się zmywam.- Powiedziałam i obróciłam się na pięcie.
- Dobra, to do jutra.
Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w kierunku windy. Spojrzałam na komórkę, aby sprawdzić która jest godzina. lecz okazało się że nie jest naładowana. Przede mną otworzyły się drzwi i weszłam do środka, miały się już zamknąć lecz ktoś powstrzymał je. Rozsuwane drzwi otworzyły się z powrotem, a do środka wkroczył Ed.
- Część Em.- Powiedział uśmiechnięty, drzwi się zamknęły
-Cześć.
- Em ja naprawdę nie chciałem. Nie myślałem, że ty... Czujesz to co ja.- To co ja? Czyli on też?- zapytałam siebie w myślach i spojrzałam na niego zaskoczona.'
- To co ja?- Zapytałam z niedowierzaniem
- Tak Emma, własnie tak. I wiec że nigdy nie przestałem cię kochać.- Powiedział mi to prosto w oczy.
Już miałam coś odpowiedzieć, ale drzwi się otworzyły. Chciałam szybko wybiec, ale nie pozwolił mi na to i złożył na moich ustach, namiętny pocałunek. Nie wtórowałam mu, więc przestał. To było cudowne, wiem  że jestem z Niallem ale to.. Mam nadzieje że Niall się nie dowie, ani nikt inny. Ostatni raz popatrzyłam mu w oczy, mówiąc nie moge i wybiegłam z budynku. Kilka łez spłynęły na mój gorący policzek. Chwile błądziłam, ale wkońcu znalałam mój samochód. Chciałam otworzyć drzwi do niego, lecz nie mogłam znaleźć kluczyków. Musiałam zostawić w biurze- Pomyślałam. Nie miałam ochoty tam wrócić, więc postanowiłam pójść pieszo.
Było dość jasno, wystarczająco jak na obserwowanie  nieba. Czułam jak moje rude włosy rozwiewa ciepły wiatr. Uwielbiałam je, chociaż w szkole podstawowej przezywali mnie "rudzielec" lub "ruda" i śmiali się ze mnie, ponieważ miałam je jedyna w szkole. Byłam z nich dumna. Pamiętam jak tuz przed wyjazdem Ed powiedział mi kilka słów " Jesteś wyjątkowa. I tego oni ci zazdroszczą, oni nigdy nie będą mieć tego czego ty masz" to moje tak zwane motto życiowe. Chodź mi minęło z 5 lat dalej je pamiętam, i nigdy przenigdy nie zapomnę. Był jak starszy brat, w którym się skrycie kochałam. Podczas tych lat zdarzyłam się przyzwyczaić i pożegnać. Pierwszy tydzień był najgorszy, potem poszło gładko. Pewnie dlatego że  kiedy dzwonił moi rodzice wygarniali mu jego winy. Dzięki temu nie przezywałam jego odejścia strasznie tragicznie, tylko tragicznie. Tak mówili rodzice, kiedy się tłumaczyli dlaczego nie pozwalali mi z nim rozmawiać. Obecnie moje łzy wpłynęły ciurkiem z oczu. Nie wiem dlaczego, ale tak się stało. Nie mogłam tego powstrzymać więc weszłam do parku i usiadłam na skraju fontanny. Wysunęłam rękę w stronę wody, tak abym opuszkami palców dotykałam  lutra wody. Bezmyślnie rysowałam serca. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk suwanego się zegarka z mojej dłoni. Szybko podciągnęłam go wyrzej i spojrzałam która godzina. Skazówki skazywały godzinę 21.  Bez znaczenia. Jeszcze chwile patrzyłam zamyślona w zegarek. To co wymyśliłam przeraziło mnie. Zerwałam się natychmiast z mojego dotychczasowego miejsca i zaczęłam szukać telefonu. Złapałam go w ręce, próbując go włączyć uderzałam w rękę. Lecz na próżno. Rozejrzałam się, nie wiedziałam gdzie  jestem i jak mam trawić do domu. Wybrałam najbliższą uliczkę i wbiegłam w nią, truchtałam aż do głównej ulicy. Na przejściu dla pieszych rozejrzałam się, jak nakazywało prawo i przeszłam na drugą stronę. Moje włosy falowały na wietrze, a moje nogi odpadały. Zdarzyłam dobiec do Big Ben'a, kiedy znalazłam ławkę na której przysiadłam. Upłynęło sporo czasu, więc było grubo po północy. Właśnie rozwożono gazety tak zwane  plotkarskie, natrafiłam na jedną. Ale nagłówek był inny niż oczekiwałam. Głosił:
" Gra na dwa fronty? Nasz wrażliwy członek 1D nie będzie zachwycony". A pod nim  zdjęcie moje z Niallem oraz Ja i przyciągający mnie do siebie Ed. teraz wiedziałam że mogę stracić wszystko na czym mi zależało. Mojego Nialla.

8888
Zapraszam was na mój blog http://smallbluediary.blogspot.com/
A widzicie napisałam :D
Jestem z siebie dumna.
naprawdę!
Chociaż też zła, bo miałam się uczyć.
A nie pisać dla moich czytelników
oraz słuchać Olly'ego Murs'a
i jego występów z X factor 
Przepraszam za full błędów
Mam nadzieje że się nie gniewacie ;)
Pogoda się przejaśniła więc spadam
Postaram się napisać dziś coś na 2 bloga 
;*

środa, 28 marca 2012

HiHi

Dziękuje za tyle obserwatorów i aż tyle wyświetleń!
Te wszystkie rzeczy powodują wielkiego banana na mojej twarzy
Kolejny rozdział może, a może nie pojawi się w sobotę :(
Przepraszam was, ale myślę bardzo poważnie nad zawieszeniem tymczasowym mojego bloga o 1D.
Oczywiście nie oznacza to że już nigdy tu nie wejdę.
Nie mam takiego zamiaru, jestem w 100% pewna że w KWIETNIU napisze coś.
Jestem zmuszona do tego, ponieważ nie mam już weny.
A nie chce pisać na przymus.
Bardzo was przepraszam ;(((((
Ale jak to mówią " DON"T WORRY, BE HAPPY"

sobota, 24 marca 2012

XIX rozdział

"- Em, to jest właśnie Ed. Ed to jest ...- nie dokończył ponieważ ktoś mu przerwał.
- Emma?- Zapytał mnie Ed
-Matt? To ty?- Zapytałam, to nie mogła byc prawda.
- Tak! To ja!- Powiedział i podbiegł żeby mnie uściskać.
-Matt?- Zapytał zdezorientowany Kevin.
- Tak go nazywałam kiedyś!- Przyznałam się niechętnie."

- Zgadza się, ile to już lat? 3?- Zapytał Ed
- 5. Minęło gdzieś na początku lipca.- Odpowiedziałam patrząc w czupki moich butów.
- Nic się nie zmieniałaś Emma. - Powiedział, podnosząc swoim wskazującym palcem leciutko moją brodę. tak abym mogła spojrzeć w jego przepiękne lekko oliwkowe oczy.
- Dobra, dobra.  Spotkacie się później, a teraz do pracy ekipo!- Zawołał nagle Kevin.
- Jasne, Meg zaopiekuj się panem Sheeranem.- Powiedziałam, próbowałam być profesjonalna ale jakoś mi chyba to nie wyszło ;/.
- Oczywiście, proszę.- Powiedziała szybko Margaret i wskazała Edowi drogę do garderoby ręką. 
Poszłam się przygotowywać, polegało to na tym. Że siedzę na krzesełku, takim jak mają reżyserowie w Hollywod'ckich filmach, i obserwowałam  miejsce gdzie miała rozpocząć się sesja zdjęciowa dla magazynu "Mob". Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk wibracji telefonu komórkowego, wyczuwalnych w moich spodniach. Wyciągnęłam go czym prędzej i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Haloo. -Zapytałam
- Cześć, kochanie jak tam na sesji?- Zapytał Niall
- Nic specjalnego, tylko mój dawny ......- Urwałam, nie wiedziałam co mam powiedzieć. No bo co mam mu powiedzieć że za ścianą siedzi mój były chłopak. Z którym tak naprawdę nie zerwałam, że kochałam go ponad życie, całym swoim sercem. Ale on rozerwał go na miliard malutkich kawałeczków. Podeptał, zamiótł  na szufelkę, wsunął do Zaniemówiwszy, czarnego pudełka  i z przywiązaną cegłą wrzucił go do rwącej rzeki. 
- Dawny..? -Dopytywał Niall
- Nie nikt..- Próbowałam go zmylić
- Chłopak?- Zapytał nagle. Dlaczego on zawsze wie. Wie o wszystkim.
- Tak. Nie mówiłam ci o nim...- Nie zdążyłam do kończyć bo ze słuchawki wydobył się głos Lou.
- Hejo, kochanie.- Przywitał się Lou
- Hejoo.- Powiedziałam to jak teletubisie. To był nasz zwyczaj.
- Niall, tęskniej, Ja tęsknie, reszta tez tęskni.- Powiedział Lou ze smutnym głosem- Ja chyba bardziej Lou. Pozdrów wszystkich....- Przerwałam- Nie!!!, Przepraszam Lou ale katastrofa. 
- Rozumiem, zadzwoń do mnie odrazu po sesji, jasne?
- No oczywiście.- Rozłączyłam się.
Sesja przebiegła nie nagannie, wszystko poszło po mojej myśli. Oprócz oczywiście tego że Matt, był tam obecny. Po zrobieniu masy zdjęć Edowi, musiałam przejść do mojego gabinetu. Żeby wybrać najlepsze i przesłać je mojemu szefowi. Po drodze do pokoju wstąpiłam do recepcji. Codziennie o 14, ktoś z biura idzie na małe zakupy. W moim przypadku znaczy to : duża kawa, rogalik z dżemem, 2 paczki z nadzieniem różanym, żółte frugo oraz żelki. Z tymi rzeczami mogę pracować, bez nich nigdy nic mi nie wychodzi. Podążyłam długim korytarzem do mojego pokoju. Przekręciłam klamkę i zrobiłam krok, dzięki któremu znalazłam się w środku. Pierwsze co zobaczyłam były kwiaty, dostałam wielki kosz z goździkami. Podeszłam do nich, rzucając przy tym komórkę na biurko. 
- Kto je przysłał?- Zapytałam sama siebie, wąchając je.
- To ja.- Powiedział głos siedzący na fotelu, który był odwrócony w stronę okna.
- Niall?
- A kto inny?- Zapytał mnie okręcając się na fotelu.
- Ale co ty tutaj robisz? Przeciesz jesteście teraz w trasie, chyba w Polsce.- Zapytałam zdziwiona siadając mu an kolanach.
- No tak, ale dziś nie mamy koncertu, więc przyjechaliśmy do Londynu.
- My? -Zapytałam zaciekawiona
- Tak my, jesteśmy tu wszyscy. Tzn. Zayn jest chyba z Sam, a chłopaki w domu.
- Tak się ciesze że jesteś. Ale..- Niezdąrzyłam dokończyć, ponieważ Niall złożył mi namiętny pocałunek na moich ustach. Moje usta nie opierały się i zaczęły całować go równie zachłannie jak on je. 
- Niall..- Wyszeptałam, odrywając się od jego gorących ust.
- Mh?- Zapytał mnie pomrukiem
- Mam dużo pracy, ale wieczorem jestem wolna.
- Jasne rozumiem, to co? Przyjadę o 18? - Zapytał mnie wstając i zakładając marynarkę na plecy.
- 18? Zapytałam skrzywiona- Postaram się.
Pożegnałam się z moim ukochanym i zabrałam się do pracy. Po około 5 minutach,przyniesiono mi zamawiane artykuły spożywcze. Wybieranie zdjęć trochę mi zajęło, a kiedy skończyłam była już 17. Szybko zgrałam zdjęcia na firmowego Pen-driva i zabrałam moje rzeczy. Pokój Kevina był, tuż obok, więc przedostanie się do niego nie było trudne. Zapukałam cichutko jeden raz, jaki miała zwyczaj i otworzyłam drzwi , na taką szerokość abym mogła się prze znie przedostać. 

                        &&&&&&&

Szok, mam już 4 obserwatorów. Strasznie się z tego ciesze i dziękuje wam za to.
Dziękuje za tyle pozytywnych komentarzy pod XVIII rozdziałem. Bardzo mi miło, i dlatego też napisałam tak szybko następny rozdział. Owinęłam się z nim w niecałą godzinkę. 
Dziękuje wam też za taką liczbę wyświetleń.
Kiedy zakładałam tego bloga, z myślą o One Direction nie śniło mi się to że będzie tak jak jest. Bardzo wam dziękuje, bo to dzięki wam powstaje ten blog. 
Jeszcze raz dzięki ;*** Kocham was naprwadę, jesteście wspaniali ;**
Pozdrawiam, autorkę bloga http://opowiadanie-gottabeyou.blogspot.com/. Naprawdę polecam. Super początek. :*** Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów ;******