sobota, 24 marca 2012

XIX rozdział

"- Em, to jest właśnie Ed. Ed to jest ...- nie dokończył ponieważ ktoś mu przerwał.
- Emma?- Zapytał mnie Ed
-Matt? To ty?- Zapytałam, to nie mogła byc prawda.
- Tak! To ja!- Powiedział i podbiegł żeby mnie uściskać.
-Matt?- Zapytał zdezorientowany Kevin.
- Tak go nazywałam kiedyś!- Przyznałam się niechętnie."

- Zgadza się, ile to już lat? 3?- Zapytał Ed
- 5. Minęło gdzieś na początku lipca.- Odpowiedziałam patrząc w czupki moich butów.
- Nic się nie zmieniałaś Emma. - Powiedział, podnosząc swoim wskazującym palcem leciutko moją brodę. tak abym mogła spojrzeć w jego przepiękne lekko oliwkowe oczy.
- Dobra, dobra.  Spotkacie się później, a teraz do pracy ekipo!- Zawołał nagle Kevin.
- Jasne, Meg zaopiekuj się panem Sheeranem.- Powiedziałam, próbowałam być profesjonalna ale jakoś mi chyba to nie wyszło ;/.
- Oczywiście, proszę.- Powiedziała szybko Margaret i wskazała Edowi drogę do garderoby ręką. 
Poszłam się przygotowywać, polegało to na tym. Że siedzę na krzesełku, takim jak mają reżyserowie w Hollywod'ckich filmach, i obserwowałam  miejsce gdzie miała rozpocząć się sesja zdjęciowa dla magazynu "Mob". Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk wibracji telefonu komórkowego, wyczuwalnych w moich spodniach. Wyciągnęłam go czym prędzej i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Haloo. -Zapytałam
- Cześć, kochanie jak tam na sesji?- Zapytał Niall
- Nic specjalnego, tylko mój dawny ......- Urwałam, nie wiedziałam co mam powiedzieć. No bo co mam mu powiedzieć że za ścianą siedzi mój były chłopak. Z którym tak naprawdę nie zerwałam, że kochałam go ponad życie, całym swoim sercem. Ale on rozerwał go na miliard malutkich kawałeczków. Podeptał, zamiótł  na szufelkę, wsunął do Zaniemówiwszy, czarnego pudełka  i z przywiązaną cegłą wrzucił go do rwącej rzeki. 
- Dawny..? -Dopytywał Niall
- Nie nikt..- Próbowałam go zmylić
- Chłopak?- Zapytał nagle. Dlaczego on zawsze wie. Wie o wszystkim.
- Tak. Nie mówiłam ci o nim...- Nie zdążyłam do kończyć bo ze słuchawki wydobył się głos Lou.
- Hejo, kochanie.- Przywitał się Lou
- Hejoo.- Powiedziałam to jak teletubisie. To był nasz zwyczaj.
- Niall, tęskniej, Ja tęsknie, reszta tez tęskni.- Powiedział Lou ze smutnym głosem- Ja chyba bardziej Lou. Pozdrów wszystkich....- Przerwałam- Nie!!!, Przepraszam Lou ale katastrofa. 
- Rozumiem, zadzwoń do mnie odrazu po sesji, jasne?
- No oczywiście.- Rozłączyłam się.
Sesja przebiegła nie nagannie, wszystko poszło po mojej myśli. Oprócz oczywiście tego że Matt, był tam obecny. Po zrobieniu masy zdjęć Edowi, musiałam przejść do mojego gabinetu. Żeby wybrać najlepsze i przesłać je mojemu szefowi. Po drodze do pokoju wstąpiłam do recepcji. Codziennie o 14, ktoś z biura idzie na małe zakupy. W moim przypadku znaczy to : duża kawa, rogalik z dżemem, 2 paczki z nadzieniem różanym, żółte frugo oraz żelki. Z tymi rzeczami mogę pracować, bez nich nigdy nic mi nie wychodzi. Podążyłam długim korytarzem do mojego pokoju. Przekręciłam klamkę i zrobiłam krok, dzięki któremu znalazłam się w środku. Pierwsze co zobaczyłam były kwiaty, dostałam wielki kosz z goździkami. Podeszłam do nich, rzucając przy tym komórkę na biurko. 
- Kto je przysłał?- Zapytałam sama siebie, wąchając je.
- To ja.- Powiedział głos siedzący na fotelu, który był odwrócony w stronę okna.
- Niall?
- A kto inny?- Zapytał mnie okręcając się na fotelu.
- Ale co ty tutaj robisz? Przeciesz jesteście teraz w trasie, chyba w Polsce.- Zapytałam zdziwiona siadając mu an kolanach.
- No tak, ale dziś nie mamy koncertu, więc przyjechaliśmy do Londynu.
- My? -Zapytałam zaciekawiona
- Tak my, jesteśmy tu wszyscy. Tzn. Zayn jest chyba z Sam, a chłopaki w domu.
- Tak się ciesze że jesteś. Ale..- Niezdąrzyłam dokończyć, ponieważ Niall złożył mi namiętny pocałunek na moich ustach. Moje usta nie opierały się i zaczęły całować go równie zachłannie jak on je. 
- Niall..- Wyszeptałam, odrywając się od jego gorących ust.
- Mh?- Zapytał mnie pomrukiem
- Mam dużo pracy, ale wieczorem jestem wolna.
- Jasne rozumiem, to co? Przyjadę o 18? - Zapytał mnie wstając i zakładając marynarkę na plecy.
- 18? Zapytałam skrzywiona- Postaram się.
Pożegnałam się z moim ukochanym i zabrałam się do pracy. Po około 5 minutach,przyniesiono mi zamawiane artykuły spożywcze. Wybieranie zdjęć trochę mi zajęło, a kiedy skończyłam była już 17. Szybko zgrałam zdjęcia na firmowego Pen-driva i zabrałam moje rzeczy. Pokój Kevina był, tuż obok, więc przedostanie się do niego nie było trudne. Zapukałam cichutko jeden raz, jaki miała zwyczaj i otworzyłam drzwi , na taką szerokość abym mogła się prze znie przedostać. 

                        &&&&&&&

Szok, mam już 4 obserwatorów. Strasznie się z tego ciesze i dziękuje wam za to.
Dziękuje za tyle pozytywnych komentarzy pod XVIII rozdziałem. Bardzo mi miło, i dlatego też napisałam tak szybko następny rozdział. Owinęłam się z nim w niecałą godzinkę. 
Dziękuje wam też za taką liczbę wyświetleń.
Kiedy zakładałam tego bloga, z myślą o One Direction nie śniło mi się to że będzie tak jak jest. Bardzo wam dziękuje, bo to dzięki wam powstaje ten blog. 
Jeszcze raz dzięki ;*** Kocham was naprwadę, jesteście wspaniali ;**
Pozdrawiam, autorkę bloga http://opowiadanie-gottabeyou.blogspot.com/. Naprawdę polecam. Super początek. :*** Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów ;******

3 komentarze:

  1. oo, rozdział wyszedł naprawdę fajny. Oby Ed za bardzo nie namieszał :o
    czekam na następny. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej,rozdział wyszedł ci naprawdę świetnie!
    Czekam na nn!

    ++ Zapraszam do sb, liczę na komenta (komentarze są dla mnie bardzoo ważne)+ jak ci się spodoba to możesz też dodać do obs :)
    http://we-say-goodbye-in-the-pouring-rain.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń