piątek, 9 marca 2012

XVII rozdział

Była godzina 15: 42, rodzice wyszli. Pożegnałam się z nimi, byłam strasznie zmęczona, ale musiałam przyjąć jeszcze jakąś osobę. Miałam nadzieje, że to Niall. Czekałam już dokładnie 8 minut, ale nikt nie wchodził do mojej sali. Wkońcu usłyszałam lekki skrzyp podłogi na korytarzu, było tutaj cicho, a ponieważ było mi nudno. Słyszałam najmniejszy odgłos. Nie mogłam się doczekać, kiedy go zobaczę. Nie mogłam sobie wyobrazić jak mogłam nie widzieć Niall przez calutkie 2 tygodnie. A co gorsze on, nie mogłam sobie wyobrazić, co mógł czuć. Mam nadzieje, że nigdy tego niedostępie. Klamka drgnęła, drzwi lekko uchyliły się. Poczułam delikatny wiaterek, który pokrył moją twarz niewidoczną płachtą. Przymknęłam leciutko powieki, a kiedy je otworzyłam, moim oczom ukazała się nie, kto inny tylko …. Niall. Na jego twarzy gościła radość, lecz patrząc na niego dłużej był obecny tam także smutek.
- Myślałam, że o mnie zapomniałeś.- Powiedziałam z wyrzutem
- Em, Ja nigdy o tobie nie zapomnę.- Powiedział siadając na skrawku łóżka
- To, dlaczego nie przyszedłeś wcześniej?
- Nie mogłem się wepchnąć w kolejkę. Poprosiłaś najpierw brata, a potem po kolei. Dobrze, że twój kolega mnie wpuścił.
-Kevin?- Zapytałam z nadzieją w głosie
-, Jeśli, tak się nazywa ten koleś, to tak. Em, myślałem, że cię już nie zobaczę.
- Nie, opuszczę cię, a nawet gdyby zobaczymy się kiedyś- powiedziałam wskazując na sufit.
- Nawet tak niemów, Niewiem co bym zrobił gdyby ciebie zabrakło- powiedział i złapał mnie za rękę.
- Niall, proszę pocałuj mnie
Po moich kilku słowach uczynił to. Czułam jak cała moja i jego miłość, kumulująca się przez te 14 dni. Wychodziła z nas przez usta, i spotykała się z drugą, w miejscu połączenia się naszych ust. Pragnęłam mieć go całego, tu i teraz. Lecz wiedziałam, że to niemożliwe. Niall siedział ze mną do 18, wygoniłam go. Chociaż go kocham, musiałam się zobaczyć z Kevinem. Nie musiałam czekać na niego zbyt długo. Wparował do pokoju szpitalnego w mgnieniu oka. Pierwsze, co zrobił uściskał mnie mocno.
- Ałł, Kevin! Nie tak mocno!- Powiedziałam a on w mgnieniu oka odsunął się.
- Przepraszam, Ja.. Ja Niechciałem.- Powiedział delikatnie szlochając i odsuwając się.
- Kevin, spokojnie nic się niestało! – Próbowałam go uspokoić
- Ja nie o tym. To przeze mnie miałaś wypadek. Gdybym nie ustalił spotkania na ta durną 13, tylko później, nic by…
- Niemów tak!- Zastrzegłam do- To nieswoja wina, Tak?
- No..
-Tak?!- Przycisnęłam
- Tak
- To pewnie nic z tego? Z posady?- Zapytałam z lekkim uśmieszkiem na twarzy
- Em, Jak mógłbym zatrudnić kogoś innego?- Zapytał mnie
- No tak
- A właśnie kontaktowała się ze mną ta.. Annie Leibovitz. Czy jakoś tak?
-, Co? –Zapytałam zdumiona
- No tak, pytała się, co się stało i kazała cię pozdrowić.
- Naprawdę?
- No!!
Rozmawialiśmy jeszcze przez ponad godzinę, poinformował mnie o kilko sprawach. Oczywiście nigdy nie powiadomił Mnie wcześniej, że zostaje wypisana za niecałe 4 dni. Czyli dokładnie 26 lipca. Druga sprawa, w sierpnia, mam mieć sesje zdjęciową z Ed’em Sheeren’em oraz z „ The wanted” Na okładki czasopisma „Mob”- czyli po polsku „Tłum”. Trochę dziwna nazwa, ale Kevin zawsze był troszkę dziwny. Wkońcu zadawała się z moim bratem Eric’em., Kiedy postanowił się zbierać, pożegnałam go z żalem. Ale obiecał mi, że przyjedzie jutro przed pracą i po. Żeby pokazać mi przed premierowy magazyn „Mob”. Kiedy zostałam sama, postanowiłam ułożyć się do snu. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam.


Przepraszam :(((
Bardzo, bardzo...
Nie mogłam wejść, bo internet odcieli. 
Pewnie nikt z was nie mieszka w Stalowej Woli, więc nie wie jak to jest kiedy sąsiad odcina ci net.
Dopiero dziś miałam możliwość z korzystania, ponieważ moja kumpel mi użyczyła swojego.
Mam nadzieje że wybaczycie.
Zapraszam wszystkich do komentowania moich wpisów tutaj.
Zapraszam także do obserwowania mojego bloga oraz do czytania.
Proszę was piszcie w komentarzach, nawet" . " kropkę. To dla mnie bardzo ważne, żebym wiedziała że ktoś to wogule czyta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz