niedziela, 12 lutego 2012

VII rozdział


            O matko ktoś, wskoczył na łóżko. Podniosłam się i zobaczyłam, oczywiście Sam.
-, Co ty robisz, wariatko? –Zapytałam
- Jak to, co, jedziemy dziś na zakupy. Więc wstałam wcześnie i sprawdziłam gdzie są największe galerie w Londynie i mam adresy – powiedziała, wymachując karteczka z adresami przed moimi oczyma.
- I jak wrażenia po horrorze? –Zapytałam podnosząc się z łóżka
- Dobrze, Zayn dziś rano zadzwonił do mnie sprawdzić czy ze mną wszystko, okay i czy ma przyjechać. Wiesz może coś o tym? –Zapytała mnie Sam z podejrzeniem w oczach.
- Niewiem, dobra, w co mam się ubrać?- Zapytałam mojej przyjaciółki wymachując jej przed nosem
            Wstałam i razem weszliśmy do garderoby, Sam wybrała dla mnie krótką czarno-czerwoną sukienkę i czarne baletki. Kiedy poszła na dół, Ja w łazience umyłam włosy, zęby, wzięłam szybki prysznic i się przebrałam. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam, kilkadziesiąt kanapek z nutellą. Po prostu marzenie. Od razu wsunęłam wszystko i pojechaliśmy naszym samochodem na zakupy. Sam kupiła nowe baletki i krótką, sukienkę. Miała ich tonę, a Ja chyba ze 3. Ale nieważne, zdecydowałam kupić mandarynkową bokserkę i conversy. Zmęczone zakupami, poszliśmy na koktajl. Ja usiadłam, a Sam poszła zamówić dwa napoje. Nagle ktoś zakrył mi oczy od tyłu i poczułam piękny zapach perfum.
-Zgadnij, kto?- Zapytała osoba, która zakryła moje oczy od tyłu.
- Sam!!- Wydarłam się i zaśmiałam jednocześnie.
            Wtedy Niall odkrył mi oczy i pocałował mnie w usta.
-Przestańcie!- Krzyknął jakiś głos
            Zaciekawiona, oderwałam się od jego ust i zobaczyłam chłopaka z lokami. Uśmiechnął się do mnie, a Ja spojrzałam zaciekawiona na Niall’a.
- A no tak, Em to Harry, Harry to Em. – poinformował nas mój chłopak.
- To Sam, Sam to Harry –przedstawił Zayn.
             Usiedliśmy w piątkę, gadaliśmy i śmialiśmy się. Harry opowiadał historie, które opowiedział mu, Lou- jest ich przyjacielem. Niall, zabrał mnie na chwile na strone.
-O, co chodzi?- Zapytałam, jak zawsze ciekawa
- Nie chciałem, cię informować w taki sposób, ale jest cos, o czym powinieneś wiedzieć
- jesteś żonaty?- Zażartowałam.
- Nie, ale jestem członkiem zespołu One Direction, razem z Zayn’em, Harry’m, Lou i Liam’em.
-, Co?!- Krzyknęłam i uśmiechnęłam się. Poczułam wzrok wszystkich w galerii na mnie. Niall pocałował mnie szybko.
-, Jaka mogłaś mi nie powiedz?- Zapytał, kiedy oderwał się ode mnie.
- Byłam ciekawa, kiedy zechcesz mnie poinformować. A teraz mam pomysł. – Uśmiechnęłam się i opowiedziałam mu o moim genialnym planie.
            Nie podobał mu się on, ale wcieliłam go w życie. Podbiegłam do stolika zapłakana i szybko zabrałam rzeczy. Słyszałam wołające mnie osoby, ale był tak podekscytowana pomysłem, że zapomniała o Sam i odjechałam naszym samochodem. W samochodzie, nie mogłam włączyć radia, bo mój dzwonek w telefonie cały czas dzwonił. Kiedy dojechałam do mieszkania, zabrałam moje ubrania i jak szalona wbiegła do mieszkania. Zamykając przy tym drzwi na klucz. Zamówiła pizze, wiedziałam tu, że Sam przyjedzie sama pierwsza i będę musiała jej wszystko wytłumaczyć. I tak się stało, chwile po odłożeniu słuchawki zadzwonił dzwonek. Wpuściłam Sam, która niestety wiedziała już o moim planie. Lecz nie znała powodu.
- Em, coś ty zrobiła? Wybiegłaś i musiałam jechać z nimi. Co Niall ci powiedział??- Zapytała, odkładając jej torby z ubraniami.
- Zaraz ci opowiem, ale najpierw rozpakuj swoją torbę. –Odpowiedziałam, wskazując na opakowanie, w którym znajdowała się min. sukienka.
             Sam poszła do pokoju, a Ja szukałam w torebce pieniędzy dla sprzedawcy pizzy. Nagle zadzwonił dzwonek, odebrałam pizze i zapłaciłam.
- Sam!!-Krzyknęłam na cały dom.
Nie zeszła, więc zabrałam się za jedzenie pysznej pizzy. Ciasto było miękkie, a składniki dobrane idealnie. Bo kto nie lubi pizzy wegetariańskiej? Po 15minutach, zeszła Sam.
- Pizza?
- Tak, musze ci opowiedzieć o tym, co mi powiedział Niall. Siadaj.
             Sam usiadła i wzięła kawałek pizzy, opowiedziałam, jej wszystko od początku. Sam nap oczątku była obrażona, za to, że jej nie powiedziałam, że Zayn i Niall są w zespole, ale w końcu pogodziliśmy się. Sam włączyła jakąś komedie, była tak zabawna, że nie mogłam pić soku jabłkowego bez wypluwania go. Naszą zabawę przerwał dzwonek do drzwi.
- Hahaha.. Otwarte- wydusiła Sam,
            Zaczęła rzucać we mnie popcornem. Kiedy się śmiałam, nieoczekiwanie jeden trwił w moje usta. Krztusząc mnie.
- Emma, Sam?- Zawołał znajomy głos.
- Tutaj!- Odpowiedziałam
- Cześć słońce- powiedział Niall całując mnie
-, Co robicie? –Zapytał Zayn odrywając się od ust mojej współlokatorki
- A nic, film zabija nas śmiechem i Sam próbowała mnie zabić- powiedziałam śmiejąc się
- Podsumowując norma- powiedziała śmiejąc się Sam- A wy, co tu robicie? Zawsze napadacie na domy o tej porze?
- Tak, jesteśmy znani, jako przystojniacy- odpowiedział żartobliwie zayn, przybijając żółwika z Niall’em.
- W takim razie, co powiecie na śmiertelną dawkę popcornu?- Zapytałam, trójca odpowiedziała potwierdzająco, więc poszłam zrobić go więcej.
-, Co powiecie, na spotkanie z chłopakami z zespołu?- Zawołał, Zayn, tak abym mogła usłyszeć
- Jasne, A kiedy?- Zapytałam wychodząc z kuchni, uzbrojona w dwie michy popcornu.
- Może jutro?- Powiedział Zayn, bo Niall napychał się popcornem.
- Jasne- powiedziała Sam
- No …- przerwałam, bo zadzwonił telefon
            Po długiej rozmowie z Eric’em, pobiegłam na górę, piszcząc z radości. Jak zawsze zapominając o wszystkim i wszystkich. Weszłam do mojego pokoju i wyciągnęłam jedną z walizek. Wciągnełam ją do garderoby i wpakowałam kilka ubrań. Zajęta pakowaniem się nie zauważyłam, kiedy Niall wszedł.
- Kochanie..- Zapytał, bojąc się do mnie podejść. Zauważyłam to i rzuciłam mu się na szyje.
- Nie uwierzysz, mój brat załatwił mi kilku dniowe warsztaty pod okiem Annie Leibovitz-  powiedziałam, piszcząc z zachwytu wróciłam do pakowania.
-Kto? Wybacz, ale nie znam się na fotografach- powiedział, popaczyła na niego z pod łba.
- Annie jest genialną fotografką. Ale nieważne nie mogę uwierzyć, Eric jest cudowny- powiedziałam wróciła do zajęcia.
            Niall, wyszedł a Ja podekscytowana wpakowałam m.in. ciemne rurki i conversy. Pakowanie zabrało mi sporo czasu, ale byłam gotowa. Mój kochany brat miał przyjechać dopiero rano, więc zeszłam tak samo podekscytowana jak weszłam na dół. Niall, Sam i Zayn siedzieli na kanapie, nie chcąc im przeszkadzać weszłam po cichutku do kuchni. Zjadłam Tosta i wypiłam sok pomarańczowy znajdujący się na dnie lodówki.
- Emma- zaczął mówić głos Sam, popatrzyłam na nią. Na jej twarzy gościł smutek, który zaraz miała się zmienić.
- Zanim cos powiesz, powiem ci, że jedziesz ze mną. Mój brat załatwił też tobie warsztaty z Jonathan’em Huor- powiedziałam, wprawiając ją w osłupienie.
- Jedziesz na warsztaty do Nowego Yorku ze mną- krzyknęłam jej do ucha
             Po chwili skakała z radości, chłopcy to zobaczyli i zaczeli się śmiać. Uspokoiłam ją i opowiedziałam im o wszystkim. Sam nie została bo musiała  się spakować.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz