piątek, 17 lutego 2012

XII rozdział

Tuż przed wystawą wpadłam do hotel, przebrać się w krótką turkusową sukienkę na wystawę. Sprawdziłam po drodze na wystawę pocztę w mojej komórce, żadnej wiadomości od żadnej osoby z całej czwórki. Myślałam, że są moimi przyjaciółmi… Chciało mi się płakać, ale niemogłam się rozmazać, otworzyłam od wewnątrz drzwi taksówki i weszłam na wystawę. Zaproponowałam, aby urządzić ją w parku na wielkiej scenie. Nad zdjęciami powieszono lamiony, aby oświetlały je. Postanowiłam obejrzeć wystawę, na początku były zdjęcia Annie, po środku miały być moje. Spodziewałam się, małych tłumów obok nich, ale kiedy zauważyłam jedną osobę od razu tam podeszłam.
-Podoba się panu?- Zapytałam wprost.
-Tak, bardzo, zdjęcie jak i autorka jego.- Po tych słowach mężczyzna obrócił się do mnie i pocałował mnie w policzek. Zdążył ściągnąć kapelusz i okulary, zanim cokolwiek powiedziałam. I zobaczyłam…
- O boże!- Krzyknęłam i przytuliłam go mocno- Kevin? To naprawdę ty?
- Tak Em to Ja! Ten sam nos i nawet włosy
-Ile to już?- Zapytałam zaskoczona jego obecnością tutaj
- Chyba już z 5 lat, przejdziemy się?- Zapytał mnie
- Jasne, słuchaj Kevin. Co ty tutaj robisz?
- Kiedy usłyszałem o Emmie Grey od razu tu przyjechałem. A tak wogule to właśnie mianowano mnie szefem jednej z gazet w okolicach Londynu i za dwa dni się tam przenoszę. A ty, co tutaj robisz?
-Ja przyjechałam na warsztaty fotograficzne z przyjaciółką i szczęśliwym trafem wybrała moje zdjęcia na wystawe.
- No widzisz mówiłem ci jak byłaś mała i bawiłaś się jednorazówkami. Że będziesz świetnym fotografem, a Ja pomogę ci spełnić marzenia. Mam dla ciebie propozycje, to będzie taki mały prezent na spóźnione urodziny.
Zaproponował mi prowadzenie sesji zdjęciowych na okładki jego magazynu. Oczywiście się zgodziłam, opowiedziałam mu w skrócie, co się wydarzyło po tym jak wyjechał. Na koniec wystawy, Annie przedstawiła mnie, jako „schodzącą gwiazdę fotografii” nie obyło się bez gratulacji i braw. Najgłośniej był je Kevin, chciałam wybuchnąć śmiechem ale wszyscy patrzyli się na mnie. Po wszystkim mój dawny najlepszy przyjaciel zaprosił mnie do baru Fast Foodów i to właśnie w nim lubiłam to najbardziej. Jest bogaty, a zabiera mnie do baru przy ulicy na zapiekanki i hot dogi. Zato po prostu go kochałam.
- Kevin, uwielbiam cię- Powiedziałam- I cieszę się, że znowu cię zobaczyłam i że odzyskałam przyjaciela.
- Em, nigdy go nie straciłaś- powiedział i mnie przytulił
- Cieszę się że tak mówisz.
Kevin odprowadził mnie do hotel, wymieniliśmy się telefonami oraz podałam mu mój adres zamieszkania. Pożegnałam się i weszłam do hotelu, od razu zmierzyłam w stonę pokoju i wzięłam odprężającą kąpiel z bąbelkami. Umyłam zęby, uczesałam włosy i ubrałam piżamę.  Wskoczyłam do łóżka i sprawdziłam telefon, nikt nie zadzwonił, nie wysłał sms’a. Nawet mój własny chłopak. Myślałam że moja kariera jest ważna, że  będę mogła pracować razem z nim. Przez to wszystko nie mogłam zasnąć, ale w końcu mi się to udało. Obudziłam się o 9, postanowiłam ubrać się w coś wygodnego. Ponieważ dziś wracam do Londynu i lot będzie długi. Spakowałam swoje rzeczy i wraz z walizką postanowiłam pójść po Sam. Pukałam i pukałam, nieotwierała, więc zadzwoniłam do niej na komórkę. Włączyła się sekretarka. Sama zeszłam do recepcji i zapytałam o moją przyjaciółkę. Powiedziano mi, że zostawiła dla mnie kartkę.
„ Em, Przepraszam, cię bardzo, ale zobaczymy się w Londynie
 Naprawdę przepraszam, ale zostałam wybrana tak jak ty.
Gratuluje tobie i dziękuje też za gratulacje od ciebie
Komórka mi padła
Niall uściskaj teraz Emm.
Całuje Sam”
Właśnie Niall uściskaj mnie!!- Wykrzyczałam w myślach. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu i mocno przytulił. Obruciłam się miejąc nadzieje że to Niall. Lecz był to Kevin, mój najdroższy przyjaciel.
- Coś się stało?- zapytał z troską
- Nie skąd że! Wybacz ale spiesze się- uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam.
- Myślisz że cię puszcze samą? Wsiadaj.- zaprosił mnie do samochodu
 Wsiadłam do samochodu, Kevin opowiadał o gazecie, otym jak będzie wyglądać. Zaprowadził mnie aż do odprawy i przytuliłam go jak najmocniej. Po oddaniu biletu na lot, weszłam do samolotu. Myślałam nad wszystkim i o niczym. Zadziwiające było to,  że Niall nie napisał, nie pogratulował. Postanowiłam zadzwonić do niego. Wybrałam numer Nialla i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Usłyszałam pierwszy sygnał… drugi ….trzeci.
- Halo?- Zapytał Niall
- Halo?, Tyle masz do powiedzenia- wydarłam się do telefonu
-Ale kochanie..- Chciał się wytłumaczyć, ale nie zdążył
- Czekałam na was, na ciebie. Sam rozumiem miała występ, ale ty? Myślałam, że mój chłopak, przynajmniej zechce mi pogratulować. To był najważniejszy dzień w moim życiu, a ty?
- Kotku, niemogłem naprawdę, bo Ha....-  Niedokończył, bo rozłączyłam sie.
Niechciałam mieć kontaktu ze światem, więc wyłączyłam komórkę i włożyłam słuchawki w uszy. Po chwili odpłynęłam, wysiadali obudziłam się, kiedy wszyscy z samolotu. Wyszłam i znalazła moja mała podróżną walizkę. Na dworze padało, ale postanowiłam pójść na piechotę, niestety na lotnisku czekał na mnie mój brat. Niechciałam żeby się tłumaczył, wiedziałam, że nie mógł przyjechać do Ameryki. Po prostu rzuciłam się na niego i mocno go przytuliłam. Odwiózł mnie do domu, po drodze rozmawialiśmy o przyjeździe rodziców. Umówiliśmy, że przyjadą razem do mnie. Kiedy staną pod moją prawie willą, zauważyłam znajomy samochód. Był czarny, wiedziałam, do kogo należy. Pożegnałam się z bratem i wyszłam z samochodu, podeszłam ciągnąc za sobą walizkę na kółkach do drzwi. Obok nich zauważyłam mokrego Nialla, wkońcu padał deszcz a on kucał obok mieszkania. Podeszłam do niego i kucnęłam obok, zauważył to i automatycznie podniósł głowę aby na mnie spojrzeć. Miał czerwone oczy i ociekająca wodą twarz. Chciał coś powiedzieć, ale zablokowałam jego aparat gębowy moim. Niemogłam przyjąć tego do wiadomości, ale czułam, że w głębi duszy jestem cholerną szczęściarą, mam szanse na wielką kariere, mam kochającą rodzinę i Nialla, chociaż zawalił, niemiałam bez niego żyć. Niewidziałam przyszłości bez jego smiechu i czułości okazywanej w stosunku do mnie. Kochał mnie a Ja jego, każdy chce poznać swoją drugą połówkę, Ja ją poznałam i niemogłam pozwolić jej odejść. Kiedy odkleiliśmy się od siebie, Nialler wstał pierwszy i podał mi rękę, abym mogła wstać. Na jego twarzy gościł uśmiech. Stanęłam w pionie i wyciągnęłam z mokrych spodni klucze, aby otworzyć drzwi. Weszliśmy do środka, mój chłopak wziął moją walizkę i zamknął za sobą drzwi. Położył mój bagaż niedaleko schodów i rozłożył się w salonie.
- Niall, po pierwsze wstawaj z kanapy, jesteś cały przemoczony- chłopak niechętnie wstał – a po drugie nie powiedziałeś mi, dlaczego nie odpisałeś- Powiedziałam nieco łagodniej
- Przepraszam za to, ale Harry tego, którego poznałaś. Miał wypadek, dlatego z Zaynem wyjechaliśmy od was. – Powiedział smutny, podbiegłam do niego i mocno przytuliłam przewracając nas na podłogę. Wiadomość o wypadku  była smutna, ale śmialiśmy się leżąc na sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz